
Nikt inny za nas tego nie zrobi
Po raz pierwszy zrobiliśmy coś nie tylko dla mieszkańców, ale też z mieszkańcami – mówi jedna z uczestniczek programu „Debiuty w partycypacji”, dzięki któremu już blisko 60 organizacji dostało wsparcie w prowadzeniu działań angażujących lokalną społeczność.
– Dla mnie partycypacja oznacza poczucie sprawczości, świadomość, że mogę wpływać na to, co mnie otacza – mówi Małgorzata Jarząbek z Koła Gospodyń Wiejskich Różnowo, które wzięło udział w drugiej edycji organizowanego przez Fundację Stocznia programu „Debiuty w partycypacji”. Program zachęca organizacje pozarządowe do podejmowania działań, które mogą odmienić życie lokalnej społeczności. Realizowane w jego ramach projekty pokazują mieszkańcom zwłaszcza małych miast i wsi, że warto inicjować zmiany w najbliższej okolicy oraz podejmować decyzje w sprawach, które ich dotyczą i wpływają na ich życie. W ciągu dwóch lat ze wsparcia i dofinansowania skorzystało 58 organizacji. Ich członkowie przeprowadzili dziesiątki spotkań, warsztatów, konsultacji, wspólnie z mieszkańcami stworzyli koncepcje, jak zmieniać miejsca, w których żyją.
Siła małych społeczności
– Dotąd organizowaliśmy wydarzenia, w których mieszkańcy mogli po prostu wziąć udział: zajęcia tkackie, warsztaty rękodzieła, wiejskie potańcówki. Widać, że w naszej wsi były potrzebne takie inicjatywy i ludzie chętnie z nich korzystają, ale chcieliśmy czegoś więcej: zaktywizować innych i pokazać im, że sami mogą wpływać na to, co dzieje się wokół nich – mówi Małgorzata Jarząbek. Koło gospodyń zaproponowało, by w ramach „Debiutów w partycypacji” zbadać potrzeby mieszkańców Różnowa, wsi niedaleko Olsztyna, i wspólnie zastanowić się, jak mogłoby wyglądać miejsce rekreacji i integracji lokalnej społeczności na terenie wokół świetlicy wiejskiej. Celem projektu było opracowanie wspólnie z mieszkańcami wsi i przedstawicielami samorządu koncepcji zagospodarowania terenu. – Po raz pierwszy zrobiliśmy coś nie tylko dla mieszkańców, ale z mieszkańcami. Wcześniej proponowaliśmy innym gotowe rozwiązania, tym razem wypracowaliśmy je razem – tłumaczy Małgorzata Jarząbek.
Podkreśla, że Różnowo to wieś nietypowa. – Znajduje się bardzo blisko dużego miasta, Olsztyna. Dla wielu jest więc sypialnią, do której dojeżdża się po pracy. Z tego powodu osiedla się tu wiele nowych osób. Oczywiście nie brakuje też rdzennych mieszkańców, którzy są tu od pokoleń, ale domy są rozsiane na dużym obszarze. Trudno się spotkać i zacieśniać relacje – przyznaje Małgorzata Jarząbek. Mimo to jej zdaniem społeczność Różnowa ma potencjał, by się integrować, zwłaszcza wokół ważnych dla wsi spraw. – Nawet jeśli nie wszyscy znamy swoje imiona i nazwiska, to na pewno znamy się z widzenia. To siła małych społeczności, w dużych miastach poczucie bycia anonimowym jest z pewnością większe – uważa Małgorzata Jarząbek. I dodaje: – Oczywiście w miastach nie brakuje aktywnych ludzi, którzy chętnie włączają się w działania społeczne, są częścią rozmaitych organizacji, biorą udział w konsultacjach społecznych. Na wsi jest inaczej, trudniej wykrzesać z mieszkańców społecznikowskiego ducha. W naszym projekcie nie wzięło udziału tak wiele osób, jak się spodziewaliśmy. Ale z drugiej strony ci, którzy się zaangażowali, dali z siebie wszystko, bo wiedzieli, że walczą o to, co ich dotyczy i że nikt inny za nich tego nie załatwi.
Grupa aktywnych mieszkańców
To właśnie, zdaniem uczestników programu, siła partycypacji w małych, zwłaszcza wiejskich społecznościach: jeśli mieszkańcy sami nie zainicjują zmian, lokalne władze mogą łatwo pominąć ich stanowisko. I na przykład postawić na środku placu przed wiejską świetlicą tzw. budę. Tak było w Dajnach, osadzie w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie przedstawiciele gminy wyposażyli teren wokół wiejskiej świetlicy w altankę, nie konsultując jej ustawienia z mieszkańcami. – Buda, jak potocznie nazywają ją młodzi mieszkańcy Dajn, stanęła w niefunkcjonalnym miejscu, przez co ograniczała korzystanie z placu wokół świetlicy. Poza tym zależało nam, żeby zająć się tematem całego tego obszaru oraz zaniedbanego stawu przy świetlicy i podjąć ostateczną decyzję, czy go odnowić, czy zlikwidować. Postanowiliśmy spytać o to mieszkańców – mówi Emilia Górska z Koła Gospodyń Wiejskich Motyle, które działa w Dajnach. Dzięki “Debiutom w partycypacji” KGW znalazło odpowiedź, co zrobić ze stawem i jak uporządkować teren wokół świetlicy. W czasie spotkań warsztatowych z mieszkańcami oraz na podstawie ankiet we współpracy z architektką krajobrazu powstała koncepcja zagospodarowania terenu, zakładająca modernizację istniejącego placu zabaw, uporządkowanie i dosadzenie zieleni, przebudowę stawu oraz ustawienie małej architektury, która zachęcałaby mieszkańców do spędzania tam czasu.
Z podobnym problemem mierzono się w Łukawicy, wsi w woj. lubelskim. Nie ma tam co prawda świetlicy, ale jest kawałek ziemi, na którym można by ją postawić. Jakie powinna pełnić funkcje i jak mógłby wyglądać teren wokół? Na ten temat również dzięki “Debiutom w partycypacji” wypowiedzieli się sami mieszkańcy wsi, najpierw w czasie spotkania w terenie, a potem w ankietach. Wciągnięcie mieszkańców do procesu projektowania to pomysł Fundacji Cultus, która zgłosiła się do programu Fundacji Stocznia. – W naszej wsi są zarówno rdzenni mieszkańcy, którzy są tu od pokoleń, jak i ci, którzy niedawno się przeprowadzili, jak chociażby członkowie naszej fundacji. Ale okazuje się, że możemy mówić wspólnym głosem. Dzięki pracy nad projektem w “Debiutach w partycypacji” jako mieszkańcy lepiej się poznaliśmy, zintegrowaliśmy oraz zdecydowaliśmy o tym, jak może wyglądać nasza okolica – mówi Marta Rynkiewicz z Fundacji Cultus i podkreśla, że nie spodziewała się takiego odzewu mieszkańców wsi na organizowane przez fundację konsultacje dotyczące terenu pod świetlicę. – Gdy wcześniej jako fundacja działaliśmy w Warszawie, trudno było uzyskać taki odzew wśród mieszkańców kamienicy czy bloku. Wiejska, mała społeczność okazała się dużo bardziej otwarta na wspólne działania – ocenia Rynkiewicz.
Wymiana myśli i doświadczeń
Małgorzata Jarząbek z KGW Różnowo podkreśla, że to mieszkańcy wiedzą najlepiej, czego potrzebują. – Chcieliśmy stworzyć przestrzeń do wymiany myśli między lokalną społecznością a decydentami, bo obie strony rzadko kiedy mają okazję się spotkać i porozmawiać. Naszym celem było powołanie grupy aktywnych mieszkańców Różnowa, która razem planuje i organizuje działania oraz lobbuje w samorządzie za realizacją oddolnych pomysłów. I to się udało, choć nie jest to liczna grupa – mówi Małgorzata Jarząbek. Efektem projektu było też powstanie koncepcji zagospodarowania terenu wokół świetlicy oraz przekazanie gminie raportu z rekomendacjami na temat wprowadzenia zmian w tym miejscu. – Walczymy teraz o pieniądze na realizację naszych pomysłów, współpracując nie tylko z urzędem gminy, ale też z sołtysem i radą sołecką. To oznacza, że mieszkańcy mogą mieć realny wpływ na kształtowanie budżetu i publicznych wydatków, a tym samym funkcjonowanie i wygląd naszej wsi – podkreśla Małgorzata Jarząbek.
Projekt wzmocnił też samą organizację. – Od razu poczułam, że to coś dla nas, że dzięki temu moglibyśmy się rozwinąć. Z jednej strony potrzebowaliśmy pomysłu na zagospodarowanie terenu wokół świetlicy, z drugiej – zależało nam na integracji mieszkańców naszej wsi, przyciągnięciu nowych osób, które chciałyby się zaangażować i zrobić coś dla innych. Potrzebowaliśmy jednak wsparcia w przeprowadzeniu działań w tej formie – mówi Małgorzata Jarząbek. Takie wsparcie zapewnia uczestnikom programu mentor, który pomaga wymyślić i zaplanować działania, ocenia, co sprawdzi się w danej społeczności, a na koniec podpowiada, co było dobre, a co można by poprawić. – Dostaliśmy mnóstwo cennych uwag od mentora, który miał nie tylko spojrzenie z zewnątrz na to, co robimy, ale też niezbędne doświadczenie w przeprowadzeniu tego typu działań. Podpowiadał nam, co poprawić, jaka powinna być kolejność działań, czy to, co zaplanowaliśmy, wystarczy, czy może należy jeszcze uzupełnić plan – wspomina Małgorzata Jarząbek. Mentor nie tylko przygotował ze społecznikami plan działania, ale też uczestniczył w spotkaniu z mieszkańcami, prezentacji programu, a potem konsultacjach z architektką. – Cały czas jesteśmy w kontakcie i jeśli tylko pojawiają się jakieś wątpliwości, możemy się skonsultować. To dla nas ogromna wartość – podkreśla Małgorzata Jarząbek.
“Debiuty w partycypacji” są również okazją do wymiany myśli i doświadczeń między organizacjami biorącymi udział w programie. Ich przedstawiciele uczestniczą w spotkaniach sieciująco-szkoleniowych, dzięki którym mogą porozmawiać, ale też uzupełnić wiedzę niezbędną do prawidłowego zarządzania organizacją. Biorą udział w warsztatach zarządzania zespołem, finansami, poznają zasady partycypacji oraz technikę myślenia projektowego. – To są aspekty, których jako koło gospodyń wiejskich dotąd nie rozwijałyśmy. Jako przedstawicielka naszego KGW uczestniczyłam w szkoleniach i widzę, jak wiele możemy dzięki nim zyskać, jak się rozwiniemy jako organizacja – zauważa Małgorzata Jarząbek. Dodaje, że cenne było też doświadczenie innych organizacji biorących udział w programie oraz Fundacji Stocznia. – Fundacja wspierała już wiele podobnych do naszego projektów, więc mogliśmy w pełni polegać na jej doświadczeniu. Niesamowite było też poznać członków innych kół gospodyń wiejskich czy instytucji działających w zbliżonym do naszego środowisku – wspomina Małgorzata Jarząbek.
Wzmacniamy lokalną tożsamość
Organizacje, które zgłosiły się do programu, podkreślają, że wychodzą z niego silniejsze, z nowymi pomysłami na działania i nowymi możliwościami. Mieszkańcy Łukawicy dostali zielone światło od władz gminy do stworzenia profesjonalnego projektu zagospodarowania terenu pod świetlicę. Kolejnym etapem będzie szukanie pieniędzy na jego realizację. – To może potrwać, ale dzięki “Debiutom w partycypacji” mieszkańcy dostrzegli, że mają wpływ na to, co ich otacza i sami mogą zmieniać miejsce, w którym żyją. W dodatku praca nad wspólnym projektem to okazja do poznania się i zintegrowania. A bliskie kontakty z sąsiadami mają ogromny wpływ na codzienne życie – podkreśla Marta Rynkiewicz.
W Dajnach też trwają poszukiwania pieniędzy na realizację projektu zagospodarowania terenu wokół wiejskiej świetlicy i przebudowę stawu. Pierwsze zmiany już się rozpoczęły: mieszkańcy wspólnie sadzili zieleń w tzw. motylim ogrodzie obok świetlicy. Dziś spędzają tu wspólnie czas. I mają nadzieję na kolejne zmiany. Emilia Górska nazywa to iskierką zmian, która zapaliła się we wsi. – Początkowo niewielu mieszkańców angażowało się w nasz projekt, tylko nielicznie przyszli na pierwsze spotkanie w tej sprawie, ale stopniowo coraz więcej osób się nim interesowało – ocenia Emilia Górska. Zaangażowanie mieszkańców może być kartą przetargową w negocjacjach z władzami gminy, które mają wesprzeć finansowo realizację projektu. – Usłyszeliśmy do władz gminy, że mieszkańcy, którzy potrafią sami się zorganizować i chcą wpływać na swoje otoczenie, są dla nich szczególnie cenni. I warci wspierania – dodaje Emilia Górska.
W Różnowie partycypacja społeczna i zachęcanie mieszkańców do angażowania się w życie wsi ma być sposobem na wzmocnienie lokalnej tożsamości. – Nie chcemy, by Różnowo było jedynie podolsztyńską sypialnią. Nie chcemy żyć światłem odbitym od dużego miasta, ale stworzyć własną tożsamość i społeczność ludzi, którzy cenią miejsce, w którym żyją i chcą o nie dbać – przekonuje Małgorzata Jarząbek. I podkreśla, że choć na razie nie udało się do projektu przyciągnąć tłumu, to w mieszkańcach rozpaliła się potrzeba zmian. Małgorzata Jarząbek: – Jesteśmy pewni, że ludzie coraz lepiej rozumieją, jak ważne jest budowanie wspólnoty. Dzięki temu, że znamy swoich sąsiadów, dużo lepiej i bezpieczniej czujemy się w miejscu, w którym mieszkamy. A dzięki integracji i wspólnym inicjatywom możemy je kształtować.
Autorka tekstu: Martyna Śmigiel
Zobacz filmowe podsumowanie wybranych procesów w ramach projektu:
***
Program “Debiuty w partycypacji” realizowany był wspólnie przez ekspertów i ekspertki reprezentujących organizacje działające w obszarze partycypacji: Fundację SocLab, Fundację Pole Dialogu, Fundacją na Rzecz Studiów Europejskich, Pracownię Zrównoważonego Rozwoju, Lubelską Grupa Badawczą, Wolskie Centrum Kultury i Fundację Stocznia, które połączyło Forum Praktyków Partycypacji.