07.05.2025

Nie chcemy więcej betonu

Na pytanie, skąd jesteśmy, zawsze odpowiadamy: z Chełmionki. Łatwiej się utożsamić i wpływać na to, co bliskie, lokalne, na ludzką miarę.

Chełmińskie Przedmieście, jeden z okręgów Torunia, przez lata rzeczywiście był okolicą na ludzką miarę. – Niska zabudowa z muru pruskiego, czyli urokliwe budynki tworzone w systemie szachulcowym, dużo zieleni. To sprawiało, że ta okolica była niezwykle malownicza i charakterem przypominała małe miasteczko. Niestety okręg Chełmińskie padł ofiarą silnych przeobrażeń. Wybudowano tu kilkupasmową drogę, Szosę Chełmińską, pod którą stopniowo wyburzano historyczną zabudowę. Wszystko, co piękne, zaczęło stąd znikać. Czasu nie cofniemy, ale chcielibyśmy, by Chełmionka zachowała jak najwięcej swojego charakteru – mówi Justyna Kardasz, na co dzień menadżerka projektów w branży IT, a po godzinach prezeska stowarzyszenia Chełmińskie Przedmieście – Tu Mieszkam.

Wspólnie z innymi mieszkańcami – starszymi, którzy z powodu budowy Szosy Chełmińskiej zostali przesiedleni i młodszymi – 30-40-latkami, którzy pokochali tę okolicę – w 2017 r. założyła stowarzyszenie, by ratować ginącego ducha Chełmionki. – Działamy na rzecz tego, by w okręgu nie wylewano już więcej betonu, by stara zieleń, której wciąż jest tu sporo, przetrwała, a okolica zachowała swój lokalny charakter i rozwijała się w zrównoważony sposób. I żeby po prostu dobrze się tu żyło – przekonuje Justyna.

Mikroskala jest naszą siłą

Justyna żyje tu od ponad 15 lat, gdy z Gorzowa Wielkopolskiego przyjechała na studia do Torunia. Zamieszkała wtedy właśnie w okręgu Chełmińskie. – Kupiłam tu mieszkanie, ale nie byłam specjalnie aktywna społecznie. Ożywiłam się w momencie, gdy tuż przy moim bloku zaplanowano budowę drogi. Coś we mnie pękło, poczułam, że się na to nie zgadzam – wspomina Justyna. Jak opowiada, razem z poczuciem sprzeciwu wybuchła miłość do całego okręgu, która zaowocowała powołaniem stowarzyszenia. – Dzięki zdobywaniu dofinansowania udało nam się zrealizować wiele wartościowych projektów. Przede wszystkim od kilku lat organizujemy Święto Chełmińskiego Przedmieścia. Robimy też akcje wspólnego sprzątania okolicy, działaliśmy na rzecz budowy parku lokalnego, który już powstaje. W projekcie „Wiem, gdzie mieszkam. Wiem, gdzie działam” pytaliśmy mieszkańców, jak im się tu mieszka i co zmieniliby w swoim najbliższym otoczeniu. Celem było również zwiększenie aktywności mieszkańców w działaniach jednostek pomocniczych gminy miasta. Dzięki projektowi chcieliśmy dowiedzieć się, co musiałoby się zmienić w funkcjonowaniu rady okręgu, by mieszkańcy byli chętni w niej uczestniczyć. Na podstawie wyników ankiet przygotowaliśmy rekomendacje dla prezydenta miasta dotyczące zmian w działaniu rady. Jako stowarzyszenie chcemy zapewniać mieszkańcom ciekawe formy spędzania czasu, ale też zachęcać ich do kształtowania naszej okolicy – tłumaczy Justyna.

Podkreśla, że członkowie stowarzyszenia cieszą się z każdej osoby, która przyłącza się do ich działań. – To dowód na to, że nasza społeczność żyje, że lokalna tożsamość jest silna, nawet jeśli nie przyciągamy tłumów – tłumaczy Justyna. – To właśnie mikroskala jest naszą siłą. Duże miasto to dość abstrakcyjny konstrukt, łatwiej utożsamić się z tym, co bliskie, lokalne, na ludzką miarę. Na pytanie, skąd jesteśmy, zawsze odpowiadamy: z Chełmionki. Przez lata przy ocenie naszych projektów dostawaliśmy informację zwrotną, że prowadzimy działania typowe dla społeczności wiejskich lub małych miasteczek, choć działamy w Toruniu. Nie dostawaliśmy wówczas dodatkowej punktacji dla miejscowości do 50 tys. mieszkańców. Ale w dużych miastach potrzeba utożsamienia się z najbliższą społecznością jest nie mniej ważna – podkreśla Justyna.

Wzorcowy przykład inicjatywy obywatelskiej

Właśnie z tego powodu stowarzyszenie zgłosiło się do programu „Debiuty w partycypacji”. – Szukaliśmy najbardziej dojmującej w naszym okręgu potrzeby do zrealizowania. Nie chcieliśmy narzucać gotowych rozwiązań, więc po prostu spytaliśmy o to mieszkańców, którzy uczestniczyli wcześniej w naszym projekcie „Wiem, gdzie mieszkam. Wiem, gdzie działam”. Na podstawie ich odpowiedzi zdefiniowaliśmy trzy główne potrzeby: promowanie historii okręgu, pielęgnacja istniejącej zieleni oraz rozwój infrastruktury rowerowej. Członkowie stowarzyszenia przegłosowali infrastrukturę rowerową. W ostatnich latach sporo dobrego się w tym obszarze w Toruniu zadziało, ale wciąż wiele można poprawić – mówi Justyna.

Celem działania realizowanego w ramach „Debiutów” stało się zlokalizowanie i wskazanie braków oraz niedoskonałości w systemie dróg rowerowych w okręgu Chełmińskie, wypracowanie z jego uczestnikami i partnerami planu i harmonogramu napraw oraz zawnioskowanie o ich realizację z budżetu miasta. – Od początku wiedzieliśmy, że musimy zaangażować w projekt decydentów, bo sami nie jesteśmy w stanie wcielić planów w życie. Nawiązaliśmy kontakt z wydziałem gospodarki komunalnej w urzędzie miasta, radą okręgu Chełmińskie, pełnomocnikiem ds. dialogu i innowacji miejskich oraz miejscową filią Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej Książnicy Kopernikańskiej. Poprosiliśmy też o współpracę ekspertów społeczników, a więc członków działającego od lat stowarzyszenia Rowerowy Toruń. Chcieliśmy, by nasz projekt był wzorcowym przykładem inicjatywy obywatelskiej, w której razem z innymi stowarzyszeniami oraz władzami miasta wypracowujemy konkretne rozwiązania poprawiające komfort życia mieszkańców – podsumowuje Justyna.

Skrzynka z ankietami i wyprawy rowerowe

By poznać rowerowe potrzeby mieszkańców okręgu, członkowie stowarzyszenia przygotowali formularz internetowy, o którym informowali na swojej stronie oraz rozwieszając w mieście plakaty i rozdając ulotki. Działali też poza światem cyfrowym. W bibliotece ustawili tablicę z mapą okręgu i istniejącą infrastrukturą rowerową. W wydrukowanych formularzach można było napisać, co w infrastrukturze jest dobre, co można by zmienić, czego brakuje. Ankiety można było wrzucać do ustawionej w bibliotece skrzyneczki. – Nie zapomnieliśmy też o osobistym kontakcie. Temat zmian rowerowych wybrzmiał na Święcie Chełmińskiego Przedmieścia. Przy stoliku, przy którym urzędowali dwaj członkowie naszego stowarzyszenia, bez przerwy kręcili się ludzie. Wspólnie z Rowerowym Toruniem zorganizowaliśmy dwie wyprawy rowerowe po okręgu, które pozwoliły rozpoznać problem w terenie. Przyciągnęliśmy bardzo wiele osób, zrodziło się mnóstwo ciekawych pomysłów. Najpilniejszą potrzebą okazała się możliwość stworzenia bezpiecznego przejazdu dla rowerów na jednej z ruchliwych ulic Chełmionki oraz uzupełnienie brakującego odcinka istniejącego szlaku rowerowego, który połączyłby trzy okręgi Torunia: Chełmińskie, Staromiejskie i Wrzosy – podsumowuje Justyna.

Wnioski z rozmów z mieszkańcami spisała w formie raportu, które stowarzyszenie wysłało do urzędu miasta. Raport w towarzystwie zarówno urzędników, jak i mieszkańców przedstawiono też na radzie okręgu. – Urzędnicy przyszli przygotowani, zapoznali się wcześniej z naszymi ustaleniami, więc dyskusja była konstruktywna. Oczywiście nie obędzie się bez dodatkowych wyzwań. Brakujący fragment szlaku rowerowego znajduje się na terenie spółdzielni, która ma tam parking. Spotkaliśmy się już zarządem spółdzielni i rozpoczęliśmy dyskusję o udostępnieniu terenu dla przejazdu rowerzystów. Z kolei ruchliwa ulica, wzdłuż której chcemy wytyczyć drogę dla rowerów, wymaga zmian i uspokojenia ruchu. Złożyliśmy w tej sprawie wniosek do urzędu miasta o konsultacje społeczne i już wiemy, że odbędą się one w 2025 r. Urzędnicy zarezerwowali również pieniądze na projekt przebudowy ulicy. Znajdą się też środki na drobniejsze potrzeby, które zgłosiliśmy: wiaty i stojaki rowerowe, m.in. w sąsiedztwie szkół, do których coraz więcej dzieci dojeżdża na dwóch kółkach. Wiadomo, że budżet miasta nie jest z gumy i w najbliższym roku nie uda się zrealizować wszystkich naszych pomysłów, ale chodzi o zainicjowanie zmian. Krok po kroku sprawimy, że w infrastruktura rowerowa Chełmionki będzie coraz lepsza – zapowiada Justyna.

Wyszliśmy z działaniami do innych

Podkreśla, że tym projektem członkowie stowarzyszenia chcieli pokazać urzędnikom, że potrafią aktywnie uczestniczyć w życiu okręgu. – Znamy potrzeby naszego okręgu, rozumiemy ograniczenia, jesteśmy cierpliwi w dążeniu do zmian. Udało nam się zdobyć zaufanie i zainteresowanie mieszkańców, z czego jesteśmy najbardziej dumni. W czasie naszych działań związanych z „Debiutami” wiele osób pytało nas, kim jesteśmy i czym się zajmujemy. To kolejny efekt projektu: jako stowarzyszenie staliśmy się bardziej rozpoznawalni, wyszliśmy z działaniami do innych. Mamy nadzieję, że dzięki temu przyciągniemy do siebie nowych członków, zwłaszcza młodszych. Dziś najstarszy członek stowarzyszenia ma 80 lat, najmłodszy ok. 30. Brakuje bardzo młodych ludzi – mówi Justyna.

Każda nowa osoba w stowarzyszeniu to szansa na rozwój i nowe pomysły. Justyna: – Dzięki „Debiutom” dowiedziała się o nas studentka archiwistyki i zaproponowała, że w ramach swojej pracy magisterskiej założy archiwum społeczne Chełmionki, które chce tworzyć wspólnie z nami. To jeden z naszych planów na najbliższą przyszłość. Będziemy też kontynuować pracę nad wprowadzaniem zmian rowerowych oraz nieustająco łączyć działania na rzecz promowania historii okręgu oraz jego harmonijnego rozwoju. Wszystko po to, by w naszej małej społeczności w środku dużego miasta żyło się coraz lepiej.

Autorka tekstu: Martyna Śmigiel
***
Program “Debiuty w partycypacji” realizowany był wspólnie przez ekspertów i ekspertki reprezentujących organizacje działające w obszarze partycypacji: Fundację SocLab, Fundację Pole Dialogu, Fundacją na Rzecz Studiów Europejskich, Pracownię Zrównoważonego Rozwoju, Lubelską Grupa Badawczą, Wolskie Centrum Kultury i Fundację Stocznia, które połączyło Forum Praktyków Partycypacji.

 

wróć do aktualności
  • "Debiuty w partycypacji" finansowany jest ze środków programu CEBRICS Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego USAID.

Cookies Information

This site is using Cookies and other similar technologies. By continuing to visit this site you agree to use of them according to your browser settings.